BBudowniczy BBudowniczy
7702
BLOG

Prof. Czachor: Muszę bardzo osłabić swoją wypowiedź z ND

BBudowniczy BBudowniczy Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 332

W poniedziałek 10 marca w Naszym Dzienniku ukazał się artykuł pt. "Operacja DOMIAR",dotyczący wyjazdu grupy badawczej pod przewodnictwem prof. Marka Czachora do Smoleńska. Celem wyjazdu, jak chyba wszyscy wiedzą, był dokładny pomiar położenia brzozy, "która miała spowodować oderwanie części lewego skrzydła tupolewa."

 Dużo zamieszania wywołały następujące wypowiedzi prof. Czachora, zamieszczone w artykule:

"Zawsze słyszeliśmy o tym, że samolot uderzył w miękki, podmokły grunt. To nieprawda, uderzył w gęsty las, w którym było bardzo dużo grubych drzew."

"Wygląda na to, że samolot zanim uderzył w ziemię, wyciął około setki drzew, z tego co dziesiąte jest porównywalne z brzozą smoleńską "


 W celu wyjaśnienia swoich wątpliwości do powyższych stwierdzeń napisałem kilka e-maili - zarówno do autora publikacji P. Piotra Falkowskiego, jak też później bezposrednio do prof.. Marka Czachora.  Poniżej zamieszczam fragmenty:


"W załączeniu przesyłam zgrubne naniesienie obszaru wrakowiska na fragment zdjęcia sat z 2005 roku. Jak widać, duża część wrakowiska była wówczas bezleśna. Drzewa pojawiają się na początku wrakowiska, są dość gęste, ale to zdecydowanie młodnik. Pojedyncze większe drzewa można dostrzec, ale dopiero w ok 2/3 wrakowiska, patrząc od strony pierwszego uderzenia. Gęsty, gruby las jest, ale znaduje się bliżej ogrodzenia. 5 lat to zbyt krótki czas, by zmienić istotnie sytuację.

Takie rozmieszczenie roślinności może mieć sens : było to funkcjonujące lotnisko, na którym kiedyś wycinano zieleń w strefie ścieżki podejścia. Te duże drzewa znajdujące się bliżej ogrodzenia, moga mieć kilkadziesiąt lat, gdyż ze ścieżką nie kolidowały - nie było przyczyn ich wycinania. Drzewa znajdujące się na północ od tego terenu nasiały się w późniejszym czasie."

"Grubsze drzewa też są (i może te miał prof. Czachor na myśli), ale zdecydowanie bardziej na południe - bliżej ogrodzenia lub bliżej końcowej części wrakowiska.I to prof. Czachora mogło to zmylić, gdyż rozciągnał wygląd tamtych zadrzewień na teren upadku. "

 


"To samo tyczy się tego fragmentu "wygląda na to, że samolot zanim uderzył w ziemię, wyciął około setki drzew, z tego co dziesiąte jest porównywalne z brzozą smoleńską". Proszę spojrzeć na Raport Millera załącznik nr 4 i Rys. 2. Przeszkody terenowe i miejsca zetknięcia z ziemią". To są pojedyncze drzewa i drzewka, przycinane na wysokości wyżej położonych gałęzi."


 


Zgodnie z prośba prof. Czachora publikuję następującą odpowiedź:


"Dużo kontrowersji wzbudziła moja wypowiedź dla ND na temat drzew wyciętych przez tupolewa. Muszę przyznać, że chodząc po tym terenie skoncentrowałem się na części lasu na południe od nowej betonowej drogi przy wrakowisku. Natomiast później, gdy jeszcze raz przeglądałem zdjęcia z 5,04.2010, 12.04.2010 i ostanie z Google Earth z 2013, gdzie widać już tę betonową drogę, zdałem sobie sprawę, że niestety nie zaszedłem w miejsce najważniejsze, czyli jedyną kępkę drzew, która została z tej częśći wykoszonej przez tupolewa. Czyli muszę bardzo osłabić swoją wypowiedź z ND: Rzeczywiście, tupolew trafił w jeden z najgęściej zalesionych obszarów w okolicy, ale nie było to "100 drzew, z których co 10 jest jak brzoza smoleńska".Ta część lasu wydaje się mniej gęsta niż część, którą oglądałem i obfotografowałem. Pewną miarą gęstości lasu może być, jak sądzę, ilość śniegu, widoczna w różnych miejscach na zdjęciu z 5.04.2010 - im większe zacienienie, tym więcej drzew i tym więcej śniegu. Tam nawet podczas naszych pomiarów 8.03.2014 było dużo śniegu, podczas gdy na działce Bodina było błoto: Mówiać obrazowo, na działce Bodina chodziliśmy po kostki w błocie, a przy wrakowisku po kostki w śniegu. To taka lokalna anomalia, której jedynym wytłumaczeniem może chyba być zacienienie od lasu, rosnącego z południa i wschodu. Jak gęsty był las tuż przed wrakowiskiem i jakiego typu drzewa wykosił samolot można, moim zdaniem ustalić precyzyjnie jeszcze dziś, skanując teren sonarem. Pnie powinny wciąż być lokalizowalne, bo chyba nie karczowano terenu z korzeniami tylko wycinano pozostałości po pniach wystające nad ziemię. Takie skanowanie należałoby zrobić zanim zrobi się solidną symulację zderzenia tupolewa z ziemią.

Pozdrawiam
MC
"


Cytaty i screeny:

www.naszdziennik.pl/polska-kraj/70678,operacja-domiar.html

"Raport Millera" 2011 rok, Załącznik nr 4

Zdjęcia satelitarne: Google Earth z 2005 i 2010 roku.

BBudowniczy
O mnie BBudowniczy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka