W ostatnich latach coraz częściej słyszy się o narastającym problemie antysemityzmu w Niemczach, nie tylko wśród ideowych spadkobierców Hitlera - niemieckich nacjonalistów, a także społeczności muzułmańskich i organizacji lewicowych, ale przede wszystkim wśród przeciętnych Niemców.
Przypomnijmy że hitlerowskie Niemcy w latach 1933 - 1945 barbarzyńsko zamordowały około 6 milionów Żydów, z czego ok. 2 miliony stanowiły dzieci. Ostateczne rozwiązanie "kwestii żydowskiej" miało być tylko początkiem nowych porządków w Europie, poza mordowaniem osób niepełnosprawnych, umysłowo chorych, następne w kolejce miały być m.in. ludy słowiańskie, w tym Polacy. Do 1945 roku w publicznych egzekucjach i mordach, obozach koncentracyjnych, Niemcy zdołali wymordować ok 2,5 miliona osób narodowości polskiej, nie wliczając do tego ok 3 milionów polskich Żydów.
Jak wyglądają Niemcy po 70 latach od zakończenia 2 wojny światowej? Wzrasta ilość antysemickich zachowań: "W Nowy Rok obrzucono kamieniami synagogę w Lubece, w grudniu na synagodze w Dreźnie nieznani sprawcy wymalowali swastykę, rok wcześniej ktoś próbował podpalić synagogę w Wormacji. Swastyki często pojawiają się na siedzibach żydowskich instytucji." [1] donosi Gazeta Wyborcza. "W Wuppertalu w nocy 29 lipca próbowano podpalić synagogę, a we Frankfurcie nieznany sprawca groził zamordowaniem Żydów." Ambasador Izraela w Niemczech Yakov Hadas-Handelsman tak opisuje ostatnie wystąpienia w Niemczech „Żydów ścigano ulicami Berlina tak jak w 1938 roku.Gdy się nic nie zmieni - napisał - obawiam się, że dojdzie do przelewu niewinnej krwi. Najwyższy czas podjąć stosowne działania". Deiter Graumann, przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech pisze o "eksplozji nienawiści do Żydów" [2]. Podczas demonstracji w Berlinie policja musiała ochronić Żyda przed nienawiścią tłumu, a w Essen zatrzymano 14 osób planujących zamach na Starą Synagogę.
O ostatnich wydarzeniach w Niemczech pisała też Niezalezna:
" W listopadzie nieznani do dzisiaj sprawcy całkowicie rozbili dużą szybę w Centrum Żydowskim w Pinebergu (Szlezwik Holsztyn), w Muzeum Pamięci KZ Dachau także nieznani sprawcy zniszczyli trzy pamiątkowe tablice z żydowskimi nazwiskami, w miejscowości Teterow kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia ktoś sprofanował groby na żydowskim cmentarzu, do podobnego aktu wandalizmu doszło na żydowskim cmentarzu w Wildeshausen (Dolna Saksonia) oraz w miejscowości Halle. Również w grudniu 2013 r. zniszczono tablicę żydowskiego grobu w bawarskim Traunstein. Warty odnotowania jest fakt, że w żadnym przypadku sprawców nie wykryto" .[3]
Dużym problemem jest także antysemityzm wśród tzw. przeciętnych Niemców. "Syn znajomych podszedł do kolegi i mówi do niego: "Ty Żydzie". Potem się tłumaczył, że użył słowa "Żyd" jako obelgi, bo w szkole wszyscy tak robią." donosi dr Juliane Wetzel z Centrum Badań nad Antysemityzmem Politechniki Berlińskiej. Wg raportu opracowanego w 2012 roku, co piąty Niemiec jest ukrytym antysemitą: "Antysemityzm dotarł do serca społeczeństwa i ma się dobrze" - piszą twórcy raportu. [1]
"- Te incydenty to kolejny dowód, że antysemityzm zaczął się nasilać - mówi dr Samuel Salzborn z uniwersytetu w Giessen. - Widać go na forach internetowych, a nawet w listach czytelników do gazet. Sytuacja robi się naprawdę poważna" [1]
Problem dostrzega także rząd niemiecki. " To bardzo obciążające i niezrozumiałe, ale odpowiada aktualnym realiom, że nie ma w Niemczech ani jednej placówki żydowskiej, której nie strzegłaby obecnie policja" - stwierdziła Angela Merkel w zeszłym roku. [4]
Jako uzupełnienie wpisu: poniżej opisane zdarzenie miało miejsce przed zaledwie 70 latami w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz:
"Przed dwoma dniami zasilono karną kompanię kilkudziesięcioma zugangami przywiezionymi ze Słowacji. Byli to sami Żydzi. Na specjalny rozkaz lagerfuhrera wszyscy mieli być tu wykończeni. Esesmani i kapowie z SK zabrali się ochoczo do dzieła. (...) Jeden z Żydów, atletycznej budowy i potwornie gruby, trzymał się jeszcze, mimo że to on właśnie był głównym obiektem znęcania się kapów i esesmanów. Pracował zawzięcie, starając się nie dać powodu do bicia, jakby jeszcze wierzył w napis znajdujący się nad bramą obozu, o parę kroków od miejsca jego pracy: Arbeit macht frei. Popychał więc ciężkie taczki zawsze kopiato naładowane — dbali już o to kapowie — biegnąc przepychał się przez szpaler utworzony przez bandziorów tłukących go drągami gdzie popadło, wysypywał żwir we wskazanym miejscu, po czym już z pustymi taczkami odbywał tę samą drogę z powrotem, wciąż popychany, bity i kopany. Za wszelką cenę starał się jak najszybciej mijać pułapkę nań zastawioną. Była to deska przerzucona w poprzek głębokiego wykopu. Wiedział, że w tym miejscu wykończono większość jego rodaków. Kto nie utrzymał na desce równowagi, ten staczał się wraz z taczkami do jamy, skąd już nie było powrotu. Tam najokrutniejsi z kapów dobiją pałkami swe ofiary. Nawet jeśli znalazł się jeszcze kto kto mając dość sił wspiął się na usypujący się stok i już zdawało się, wydostał z matni, stojący na górze esesman jednym dobrze wymierzonym kopnięciem odrzucał go w tył z powrotem.
Żyd atleta jeszcze się jakoś trzymał, ale coraz bardziej słabł i widać już było, że goni resztkami sił. Pewnie zdawał już sobie sprawę z faktu, że jest osaczony i że stąd już nie wyjdzie. Jednak walczył o życie do końca. Usiłował jeszcze pracować, lecz ruchy jego stawały się powolne, nieskoordynowane. Jak ślepiec macał wkoło rękami, szukając taczek, które leżały wywrócone tuż pod jego nogami. Być może faktycznie niewiele widział. Kręcąc się bezradnie w kółko, zawadzał nogami o nierówności terenu, a kiedy padał, natychmiast doskakiwali doń kapowie, rzucając się jak wygłodniałe wilki na swoją ofiarę. W miejscu gdzie poprzednio stał jeden esesman, teraz było już ich kilku. Znalazły się i wyższe szarże. Nie lada gratka była to dla nich. Trzy dni zabijać jednego więźnia. Mogła to być nieudolność oprawców lub ten Żyd był wyjątkowym okazem! Warto było popatrzeć!
Żyd leżał już od dłuższego czasu w dole, utytłany w kurzu, zlany potem, okrwawiony. Widząc, że nie daje znak życia, jeden z esesmanów krzyknął donośnie w kierunku bramy: Lageraltester!... Nach vorne!... (...) Gdy przybyliśmy na miejsce okazało się, że przywołano nas przedwcześnie. Zmasakrowany Żyd jakimś nadludzkim wysiłkiem jeszcze nie pod dał się śmierci. Usiłował teraz wyjść z dołu, wspinał się pod górę, ale piasek ciągle usuwał mu się spod nóg, więc staczał się ponownie na samo dno jamy, by po chwili z tym samym uporem i wytrwałością podejść pod górę, daremnie, bo znowu ześlizgiwał się w miejsce, skąd starał się wydostać. Nic tu po nas! To mogło jeszcze potrwać długo. Przecież esesmani mieli cudowne wprost widowisko! Chcieliśmy zawrócić, ale legerfiihrer Fritzsch tak na nas huknął, że stanęliśmy jak wryci. Lagerarzt, który też się tu znalazł, obojętnie wycierał chusteczką spotniałe szkła okularów. Fritzsch, zwrócony teraz do gromadki widzów, mówił coś podniesionym głosem. Odnosiło się to widać do kapów, bo nie czekając, aż skończy, dwóch z nich skoczyło do dołu. Dały się słyszeć głuche uderzenia pałek i rozdzierający jęk katowanego. Żyd padł na kolana i zgiąwszy się wpół starał się chronić głowę, nadstawiając mimo woli plecy, na które spadały teraz wszystkie uderzenia. Kapowie wiedzieli, gdzie należy bić. Tłukli po nerkach. Fachowo! Maltretowany podniósł się jeszcze raz, ryknął nieludzko, aż oprawiający go kapo znieruchomieli, po czym zwalił się na wznak. Koniec! Wtem jeden z kapów nachylił się nad nim. — Der lebt nochl.. (Ten jeszcze żyje) — stwierdził z nie ukrywanym zdziwieniem, zwracając się do przypatrujących, jakby z usprawiedliwieniem. — Was?! — wrzasnął lagerfuhrer wprost pieniąc się z wściekłości. To wystarczyło. Kapo położył drąg na potężnej szyi konającego, pohuśtał się na nim przez chwilę, aż coś chrupnąło. Tym razem nie ulegało wątpliwości, że to koniec. " [5]
Żródła:
[1] wyborcza.pl/1,76842,11046999,Niemcy_to_antysemici_.html
[2] www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,16363258,Niemcy__antysemickie_hasla_na_wiecach_przeciwko_ostrzalowi.html
[3]niezalezna.pl/50651-niemcy-znow-rozliczaja-polakow-z-antysemityzmu-sami-bezczeszcza-pomnik-holokaustu
[4] wiadomosci.onet.pl/swiat/kanclerz-merkel-zaniepokojona-antysemityzmem-w-rfn/0n75n
[5] Anus Mundi, Wiesław Kielar