Na stronie Zespołu Laska pojawiło się opracowanie Pana Macieja Cona pt. "Weryfikacja modelu prof. Biniendy". Już po pobieżnym przejrzeniu streszczenia P. Macieja i pierwszej części wideobloga, można dojść do wniosku, że Maciej Con jest nieco ulepszoną wersją profesora Artymowicza. Ulepszoną wersją - gdyż potrafiącą obsłużyć program LS-Dyna. Tylko ulepszoną, gdyż podobnie jak prof. Artymowicz, nie dysponującą wiedzą umożliwiającą ocenę pracy prof. Biniendy i zaślepioną niechęcią do osób wątpiących w oficjalny scenariusz katastrofy w Smoleńsku. Przykład? Wystarczy poczytać pewien wpis Pana Macieja pt "Radwańska łbem w brzozę" i zobaczyć co Pan Maciej sądzi o Radwańskich:
"Ponadto od tenisa ważniejsze są dla nich rocznice głupoty smoleńskiej, popieranie Jarosława, wspieranie antyeksperckiej komisji Macierewicza. To są ludzie, którzy mentalnie reprezentują nasz zaścianek. Poczekać wystarczy tylko do momentu, gdy w końcu zatrzymają się na przysłowiowej brzozie i skończy się ten pseudolot ku tenisowej chwale." [1]
oraz o Smoleńsku i "moherowych degeneratach":
""Niestety plujący jadem Gargamel potrafi spie*dolić każde święto narodu polskiego. Ja rozumiem, że dla niego prawdziwym świętem patriotycznym jest celebracja makabreskowej miesiączki smoleńskiejkażdego dziesiątego miesiąca, czy odsłonięcie obrzydliwego pomnika T(r)upoleva z kołami od Poloneza (należy również zważyć na karykaturalne położenie skrzydeł w owym szkaradztwie. Autor tego niewątpliwie pięknego dla moherowych degeneratów dzieła najwidoczniej uznał, że samolot może mieć w dowolnym miejscu skrzydła, co tam że środek ciężkości musi wypaść w 25% cięciwy aerodynamicznej…), dosłownie dance macabre. To, że rozumiem w tej kwestii pana Jarosław Polskę Zbaw nie oznacza, iż takie postępowanie jest godne akceptacji, tudzież naśladowania. Wręcz przeciwnie, to trzeba tępić niczym karaluchy na stole kuchennym. Niestety te posmoleńskie i toruńskie żmijeuwielbiają rozsiewać po kraju jad gloryfikujący prawdziwe, jak i wyimaginowane przez ich uciemiężone umysły klęski narodowe. W tym miejscu czas powiedzieć basta, wysiadam z tego psychodelicznego pociągu. "
A teraz kilka rzeczy które na dzień dobry sprawiają, że mam spore wątpliwości czy Pan Maciej naprawdę wie co liczy i co wypisuje:
1. Maciej Con porównując parametry brzozy podane w publikacji prof. Biniendy z parametrami wyznaczonymi przez siebie tzn "rzeczywistymi", stwierdza że "sumarycznie wyszło, że model liniowy brzozy Biniendy jest jedynie średnio 1,06 razy większy od rzeczywistego" (?!) [2]. Do sprawdzenia, czy faktycznie parametry modelu brzozy są "4 razy mocniejsze od brzozy" rzeczywistej, Pan Con porównuje ze sobą m.in. moduły sprężystości (!) obu modeli. Dla przypomnienia, moduł sprężystości określa sprężystość materiału czyli zależność odkształcenia od naprężenia, natomiast nie opisuje czy materiał jest "mocniejszy", "większy" czy też "wytrzymalszy".
2. Maciej Con całą część pierwszej części wideobloga polemizuje z rzekomą wymową prezentacji prof. Biniendy, że "według informacji pokazanych na górnym rysunku, oznaczonej czerwoną ramką, model ten powinien być 4 razy mocniejszy od rzeczywistej brzozy". W rzeczywistości prof. Binienda wyraźnie mówi podczas prezentacji, że jest to "materiał 4 razy mocniejszy niż brzoza testowana w moim laboratorium" - do sprawdzenia w materiałach z I Konferencji Smoleńskiej https://www.youtube.com/watch?v=7iwjgTjPzzE (5:23).
Czy fragment świeżej brzozy testowany w laboratorium może mieć 4 razy mniejszą wytrzymałość względem danych literaturowych? Oczywiście że tak, gdyż dane literaturowe powstają w wyniku badań wysezonowanych ("suchych") i wyselekcjonowanych małych fragmentów drewna, a nie żywego, dużego fragmentu drzewa przed selekcją brakarza. By nie być gołosłownym zacytuję fragment z literatury („Konstrukcje drewniane” D. Mischke)"
„Do badań używa się małych próbek z drewna nie posiadającego żadnych wad, o prawidłowej strukturze. Badania te nie uwzględniają wymiarów i kształtu elementu konstrukcyjnego oraz przede wszystkim wad drewna, wśród których największe znaczenie odgrywają sęki, nieregularności przebiegu włókien i pęknięcia. Ujemny wpływ wad, znacznie obniżających wytrzymałość drewna, w różny sposób daje się od siebie odczuwać przy rozciąganiu, ściskaniu, zginaniu itd. Z tych względów przy obliczaniu konstrukcji drewnianych dopuszcza się naprężenia od 2,5 do 10 razy mniejsze od ustalonych laboratoryjnie”.
Podsumowując: Pan Con potwierdza że przyjęte przez prof. Biniendę parametry są porównywalne z rzeczywistymi, literaturowymi. Pan Con nie wie, że podawane w literaturze dane dotyczą wyselekcjonowanego drewna np brzozowego, a nie żywego drzewa - "rzeczywistej brzozy".
3. Pan Maciej na stronie Zespołu Laska pisze:
"Omawiając te wartości, szczególną uwagę należy zwrócić na prędkość samolotu. Otóż W. Binienda zaimplementował jedynie poziomą składową prędkości (80 m/s), natomiast pominięta została składowa pionowa. Takie działanie jest niezgodne ze sztuką przygotowywania obliczeń metodą elementów skończonych. Otóż w procesie przygotowywania pliku wsadowego analizy należy dążyć do jak najwierniejszego odzwierciedlenia danych zjawisk fizycznych, gdyż każde odchylenie od rzeczywistych parametrów pogarsza wierność symulacji przebieg danego zdarzenia. Dlaczego parametr prędkości nie odzwierciedlał prawdziwego stanu lotu PLF 101 w chwili zderzenia z brzozą?" [2]
W rzeczywistości w symulacji prof. Biniendy, którą omawia Pan Con, uwzględniona jest składowa pionowa prędkości:
W dalszym opisie czytamy:
"Gdyby nawet prof. Binienda przedstawił wymienione powyżej parametry, to i tak nie moglibyśmy mówić o pełnej weryfikacji symulacji. Do tego niezbędny jest plik wsadowy użyty przez Biniendę."
Mając na uwadze wymienione powyżej błędy i przeinaczenia, jedyną możliwością weryfikacji twórczości Pana Cona, będzie udostępnienie przez niego w całości danych do swojej symulacji i pełnego opisu - wraz z plikiem wsadowym.
Cytaty:
[1] twoje-wiesci.pl/2012/radwanska-lbem-w-brzoze/
[2] faktysmolensk.gov.pl/aktualnosci/nowe-odcinki-wideoblogu-weryfikacji-symulacji-w-biniendy
